Miałam ich w ogóle nie składać, a co dopiero zapisywać. Ale ta noworoczna otoczka nowego początku na mnie również zadziałała. Dlatego oto są moje prywatne, a właściwie teraz to już publiczne postanowienia noworoczne.
Na początku powiem wam tylko, że za każdym razem gdy pomyślę sobie o tym roku i o tym jak świetne rzeczy mogą się nim wydarzyć, jak dużo zmian może ze sobą przynieść, jak wiele możliwości to jaram się jak zapalniczka. I patrzę w przyszłość z takim optymizmem, o który sama bym siebie nie podejrzewała! Ale ale wracając do tematu...
Dzisiejszy post jeśli mogę tak powiedzieć, jest chyba takich trochę dla mnie. No bo po cóż wam jakieś tam moje postanowienia, macie swoje i błagam was skupcie się na nich jak tylko możecie i zrealizujcie je najlepiej jak możecie. I najlepiej jeśli macie bloga to umieśćcie je tam, nie dla innych dla samych siebie. Bo pewnie wszyscy dobrze znamy te kartki z postanowieniami w magiczny sposób wyparowały po kilku tygodniach. A więc jeśli początek mamy już za sobą. To przejdźmy do postanowień które nie są ani jakoś specjalnie wyszukane, nie jest ich również dużo. Możecie powiedzieć że nie są zbyt trudne. Ale ja wolę postanowić coś co faktycznie może się udać i coś co naprawdę chcę żeby udało się w nadchodzącym roku.
Mogłabym postanowić sobie że pojadę do Chin ale po co. Wiem że nie pojadę. Bo nie będę miała kiedy. Bo mam dużo większy wydatek na który chce w tym roku przeznaczyć pieniądzem i dlatego że nie sądzę bym była gotowa jechać samotnie do Chin. A jakoś nie wydaje mi się żeby którykolwiek z moich znajomych zbytnio się to tego kwapił..
Nie chce też postanawiać czegoś co chciałabym spełnić ale niekoniecznie w tym roku. To trochę mija się z celem, bo po co wyznaczać sobie coś czego się chce ale niekoniecznie już. Z góry skazane jest na porażkę. Od taki japoński. Chciałbym sie nauczyć japońskiego. Ale jeszcze nie teraz bo jak na razie w głowie mam włoski, angielski i hiszpański. Coś czuję że więcej bym nie dała rady.
Zdaję sobie sprawę że jestem trochę spóźniona, ale wolałam ochłonąć, wytrzeźwieć i popatrzeć na to wszystko z innej perspektywy, bez tej noworocznej presji. A więc oto są moje postanowienia noworoczne.
1. Kontynuować samoukową naukę włoskiego.
2. Rozwijać się jeśli chodzi o jogę.
3. Wciąż nie jeść słodyczy.
4. Zrobić co w mojej mocy by wyjechać jako Au Pair.
Tak to już tyle. Po bólu! Trzymajcie się i wierzcie w siebie, bo kto jak nie wy? I nie dajcie sobie wmówić że nie dacie rady! Bo dacie, jesteśmy w końcu silni! Right? Jeśli ktoś jest ciekawy mojej
Bucket List to zapraszam :)
Jeśli chcecie możecie swoje postanowienia zostawić tutaj, u mnie. Obiecuję że będą bezpieczne :)
Ciao!