28 stycznia 2015


Dobra ludzie internetu, dziś jestem naga. 
Oczywiście w przenośni, mam dla was moje Au Pair video.
A jako że dobrze wiecie, że wasze osądy są nieocenione to zanim dodam filmik chciałabym zaczerpnąć waszej fachowej opinii. Dlatego śmiało piszcie w komentarzach co trzeba zmienić i co jest beznadziejne, bo to dla mnie bardzo ważne. W tym akurat przypadku bardzo będę się cieszyła z krytyki bo będę wiedziała co zmienić :)

Jeśli chodzi o sam proces wlecze się od kiedy o moim Ap pisałam, została mi tylko jedna referencja do wrzucenia, filmik do dodania no i cóż  będzie interview, jeśli chcielibyście jakąś notkę z jakimiś konkretami na temat procesu aplikacyjnego w APiA albo macie jakieś pytania to śmiało pytajcie, bo już trochę ludzi ponudziłam i coś tam wiem :)

 A więc oto jest LINK do mojego filmiku, dziękuje za każdy komentarz z radą, nie radą czy opinią :) 

Dobra trzymajcie się ciepło! 
Ciao
Au Pair VIDEO
12:42

Au Pair VIDEO

25 stycznia 2015

Uwielbiam być zainspirowana, a ostatnio odkryłam jak cudownym uczuciem jest zainspirowanie kogoś innego co prawda nie własną pracą, ale do rzeczy. Wrzuciłam na facebook'ową tablice jeden z ostatnich filmików od "Projekt Odważ się Żyć" co prawda nie zebrał on może wielu "Like'ów" ale nie to się liczy, odezwało się do mnie kilka osób z którymi nie widuję się zbyt często i podziękowało że wrzuciłam coś tak świetne! Przez tą chwilę czułam się niczym inspiracja, to było całkiem przyjemne.

A więc stwierdziłam, że koniec bycia samolubem, dlatego też przedstawiam wam największą wytwórnie motywacji i inspiracji w polskim youtube, projekt Odważ Się Żyć! (chyba że wiecie o czymś lepszym, śmiało podzielcie się! )

Powiem wam coś jeszcze, możecie myśleć, że to bez sensu, że to nic nie daje, że to tylko kolejny filmik, kolejna inspiracja, która zachwyci nas na moment za za godzinę już o niej zapomnicie, może tak być. Ale zdradzę wam tajemnicę, oglądajcie, oglądajcie i jeszcze raz oglądajcie, czytajcie i czytajcie jeszcze więcej.W pewnym momencie nawet nie zauważycie kiedy, uwierzycie że możecie wszystko, poczujecie chęć działania, poczujecie że wasze życie należy do was.
Pod spodem subiektywna lista kilku najlepszych ich publikacji, mam nadzieję że opuścicie ten wpis z głową pełną pomysł i motywacji! 





A na koniec trochę siły, dla tych którzy jej już nie mają.


Pamiętajcie wasze życie należy do was, nie pozwólcie innym ludziom powiedzieć jak powinno ono wyglądać, możecie się bać, na pewno się boicie. Mówię to już po raz setny ale, jeśli nasze marzenia nas nie przerażają to nie są wystarczająco duże. Nie pozwólcie strachowi zabrać wam waszych marzeń, nie pozwólcie by przepadły. Nie pozwólcie by społeczeństwo w jakikolwiek sposób wpływało na to jak wygląda wasze życie!

Bo pamiętaj nikt nie przeżyje go za Ciebie! Należy do ciebie i możesz zrobić z nim cokolwiek zechcesz.


ps. dobra to w ilu osobach ja dziś pisałam xD

Twoje zycie nalezy do ciebie.
10:44

Twoje zycie nalezy do ciebie.

17 stycznia 2015

Miałam ich w ogóle nie składać, a co dopiero zapisywać. Ale ta noworoczna otoczka nowego początku na mnie również zadziałała. Dlatego oto są moje prywatne, a właściwie teraz to już publiczne postanowienia noworoczne. 

Na początku powiem wam tylko, że za każdym razem gdy pomyślę sobie o tym roku i o tym jak świetne rzeczy mogą się nim wydarzyć, jak dużo zmian może ze sobą przynieść, jak wiele możliwości to jaram się jak zapalniczka. I patrzę w przyszłość z takim optymizmem, o który sama bym siebie nie podejrzewała!  Ale ale wracając do tematu...

Dzisiejszy post jeśli mogę tak powiedzieć, jest chyba takich trochę dla mnie. No bo po cóż wam jakieś tam moje postanowienia, macie swoje i błagam was skupcie się na nich jak tylko możecie i zrealizujcie je najlepiej jak możecie. I najlepiej jeśli macie bloga to umieśćcie je tam, nie dla innych dla samych siebie. Bo pewnie wszyscy dobrze znamy te kartki z postanowieniami w magiczny sposób wyparowały po kilku tygodniach. A więc jeśli początek mamy już za sobą. To przejdźmy do  postanowień które nie są ani jakoś specjalnie wyszukane, nie jest ich również dużo. Możecie powiedzieć że nie są zbyt trudne. Ale ja wolę postanowić coś co faktycznie może się udać i coś co naprawdę chcę żeby udało się w nadchodzącym roku.

Mogłabym postanowić sobie że pojadę do Chin ale po co. Wiem że nie pojadę. Bo nie będę miała kiedy. Bo mam dużo większy wydatek na który chce w tym roku przeznaczyć pieniądzem i dlatego że nie sądzę bym była gotowa jechać samotnie do Chin. A jakoś nie wydaje mi się żeby którykolwiek z moich znajomych zbytnio się to tego kwapił..

Nie chce też postanawiać czegoś co chciałabym spełnić ale niekoniecznie w tym roku. To trochę mija się z celem, bo po co wyznaczać sobie coś czego się chce ale niekoniecznie już. Z góry skazane jest na porażkę. Od taki japoński. Chciałbym sie nauczyć japońskiego. Ale jeszcze nie teraz bo jak na razie w głowie mam włoski, angielski i hiszpański. Coś czuję że więcej bym nie dała rady. 

Zdaję sobie sprawę że jestem trochę spóźniona, ale wolałam ochłonąć, wytrzeźwieć i popatrzeć na to wszystko z innej perspektywy, bez tej noworocznej presji. A więc oto są moje postanowienia noworoczne.

1. Kontynuować samoukową naukę włoskiego.
2. Rozwijać się jeśli chodzi o jogę.
3. Wciąż nie jeść słodyczy.
4. Zrobić co w mojej mocy by wyjechać jako Au Pair.

Tak to już tyle. Po bólu! Trzymajcie się i wierzcie w siebie, bo kto jak nie wy? I nie dajcie sobie wmówić że nie dacie rady! Bo dacie, jesteśmy w końcu silni! Right? Jeśli ktoś jest ciekawy mojej Bucket List to zapraszam :)

Jeśli chcecie możecie swoje postanowienia zostawić tutaj, u mnie. Obiecuję że będą bezpieczne :)
Ciao!

2015 Nadchodzi
11:31

2015 Nadchodzi

8 stycznia 2015


Ostatnio przeglądałam kilka książek w księgarni i natknęłam się na tytuł "Ameryka po kawałku" ciekawa okładka, ciekawy tytuł, opis również był ciekawy. W sumie książka o takim Amerykańskim życiu od poszewki. Już miałam ruszyć z nią do kasy gdy stwierdziłam, hey Anka nie rozpakowuj wszystkiego od razu, przecież lepiej poznać ten kraj samemu, niż naczytać się i później nie być przez nic zaskakiwana. Tak dobrze myślicie, albo i nie.

Stało się to co stałoby się prędzej czy później. I ja zawalczę o swoje marzenia. Przemyślałam tą decyzję dość konkretnie, przespałam się z nią niezliczoną ilość nocy. I zdecydowałam.
Nie powiem że się nie boje, byłabym głupia gdybym to powiedziała. Boję się jak cholera. Boje się bo nie wiem czy mi się uda, bo nie wiem gdzie będę za rok, bo wiem że ta decyzja zmieni moje życie. Ale mówią że jeśli nasze marzenia nas nie przerażają to nie są wystarczająco duże.

Czasami wydaję mi się że pragnę zbyt wiele, że moje marzenia są właśnie zbyt duże, że mój strach przed ich realizacją jest jeszcze większy. A potem czytam, czytam innych i uświadamiam sobie że najbardziej na świecie inspirują mnie ludzie. Ludzie którzy zrobili to wszystko o czym marzę, którzy kiedyś też się bali, którzy kiedyś zaczynali i którzy mieli tak wiele wątpliwości jak ja mam. Ale im się udało, więc kurde ja też mogę, nie jedna taka Anka podbiła już Amerykę :)

Chyba jestem trochę uparta babka, bo rodzina już wiele razy próbowała mi wybić z głowy to całe Au Pair'kowanie . Ale ja mimo to obstaje przy swoim, pewnie to trochę głupie z mojej strony. Ale wierzcie lub nie ja naprawdę 'prześwietliłam ' ten program, znam jego minusy jak i plusy. Czytałam wiele dziewczyn których historie kończyły się happy endem albo i odwrotnie. Pisałam już kiedyś że jestem chyba troche zbyt młoda, głupia i naiwna. No i jestem chorą optymistką. Bo ja naprawdę wierzę że wszystko będzie dobrze, że się uda. Słyszałam kiedyś że w przyszłości będziemy bardziej żałować tego co nie zrobiliśmy niż tego co zrobiliśmy. Ja nie chcę żałować.

Mam do was kilka pytań, do was Au Pair'ek ale również do tych które dopiero starają się nimi zostać, byłabym wdzięczna za pomoc :)

1. Czy któraś z was poleca APiA albo ma do tej agencji jakieś zastrzeżenia?
2. Czy długo czeka się na prawo jazdy międzynarodowe?
3. A teraz najgłupsze pytanie, co pisałyście HF w pierwszym mailu po ich wejściu na wasz room?
4. I już ostatnie, kończę tworzyć już mój filmik, została chyba największa zmora, czyli muzyka.  Może wy macie jakieś pomysły :)?

To chyba na tyle, dzięki za pomoc! ciao! :)

ps. dla niewtajemniczonych mowa o programie Au Pair. Jest to wyjazd do jednej z amerykańskich rodzin gdzie naszym zadaniem jest opieka nad ich dziećmi. I wiele wiele więcej plusów :)

Ameryka wzywa!
10:28

Ameryka wzywa!